library porn w pradze

szczerze mówiąc, nie wiem, czy dzisiejsza praga stoi literaturą. w samym centrum nie ma zbyt wiele księgarni czy antykwariatów. natomiast dwa miejsca, o których piszę poniżej to absolutny must-see dla wszystkich książkowych fetyszystów.

klementinum 

klementinum to dawny klasztor jezuitów, a przy okazji drugi pod względem powierzchni kompleks historyczny w pradze (po hradczanach). pierwotnie mieściła się tu kolegiata i uniwersytet jezuicki, a kiedy w II poł. XVIII wieku zakon uległ w czechach kasacji, przewieziono tu księgozbiory ze wszystkich likwidowanych klasztorów. obecnie klementinum jest częścią czeskiej biblioteki narodowej, a badacze mogą korzystać również z najstarszych egzemplarzy.

dla zwiedzających udostępnione są wieża astronomiczna oraz wspaniała barokowa sala biblioteczna, słusznie nazywana jedną z najpiękniejszych bibliotek na świecie. oryginalne XVIII-wieczne wnętrze, z kilkumetrowymi regałami, zdobnymi kolumnami, kamienną posadzką i freskami na suficie, robi olbrzymie wrażenie. szczególnie że ogląda się je niczym zakazany owoc zza barierki przy drzwiach. w sali utrzymywana jest odpowiednio niska temperatura i wilgotność, więc nie można wejść do środka (w całym budynku obowiązuje też zakaz robienia zdjęć, wszystkie zdjęcia poniżej pochodzą ze strony klementinum).

wzdłuż sali bibliotecznej ustawione są zegary i wielkie globusy astronomiczne (pokazujące układ gwiazd i znaki zodiaku) i geograficzne, które przedstawiają ówczesny stan wiedzy o świecie: kontynenty mają niedokładne kontury, brakuje też na nich australii. natomiast gdzieś na korytarzu w gablocie pokazana jest kopia kodeksu wyszehradzkiego, najcenniejszego czeskiego manuskryptu z XI w. oryginał jest również częścią zbiorów klementinum.

pohled_kniho_19

Klementinum_Baroque_library_014

równie ciekawa, co barokowa biblioteka, jest wieża astronomiczna. w klasztorze funkcjonowało bowiem obserwatorium, w którym pracowali m.in. tycho brahe i johannes kepler. w kilku pomieszczeniach można oglądać tajemnicze sekstanty, kwadranty i inne narzędzia wykorzystywane w badaniach astronomicznych i meteorologicznych. w 1752 r. w klementinum zaczęto bowiem prowadzić obserwacje i pomiary meteorologiczne, a od 1775 r. robiono to regularnie i nieprzerwanie. dzięki temu praga ma bodaj najstarsze i nieprzerwane dane pogodowe.

najciekawsza jest tzw. sala południkowa, czyli dawna pracownia obserwacyjna. ciemne, surowe pomieszczenie na wieży daje dobre pojęcie o tym, jak dawniej wyglądała praca astronomów. skąd nazwa? na podłodze rozciągnięta jest cienka struna, a w jednej ze ścian znajduje się mały otwór. po zaciemnieniu pomieszczenia tworzyła się camera obscura: światło wpadało do środka tylko przez tę malutką dziurkę, a moment, w którym okrąg światła przecinał strunę, oznaczał południe. wówczas z wieży klementinum powiewano białą flagą w stronę zamku na hradczanach, a na ten znak następował wystrzał armatni. w ten właśnie sposób oficjalnie sygnalizowano południe aż do 1928 r.

wisienką na torcie jest możliwość wejścia na taras widokowy na samym szczycie wieży astronomicznej, skąd rozpościera się absolutnie oszałamiający widok na  całe miasto. z jednej strony most karola, mala strana i praski zamek, a z drugiej stare miasto z wieżami staromiejskiego ratusza i dalej, aż po wieżę telewizyjną na žižkovie.

dav

dav

intermezzo

tuż obok klementinum znajduje się biblioteka miejska, gdzie w holu wejściowym można obejrzeć instalację z książek. kolumna, jak kolumna, ale najciekawsze jest to, co można zobaczyć w środku. kto się nie boi, niech obejrzy filmik. kto planuje odwiedzić pragę w najbliższym czasie, niech nie psuje sobie niespodzianki.

dav

strachov

na strachov pojechałam z dwóch powodów: zobaczyć absurdalnie wielki stadion, mieszczący dziewięć pełnowymiarowych boisk piłkarskich, oraz bibliotekę w strachowskim klasztorze.

nie jest ona może tak imponująca jak ta w klementinum, ale za to ma aż dwie przebogato zdobione, barokowe sale. księgozbiór został podzielony na dwie części i księgi trafiały odpowiednio do sali filozoficznej lub sali teologicznej. również wystrój każdej z sal, sztukaterie i freski na sufitach nawiązują do tematyki przewodniej. umieszczona w sali teologicznej maksyma głosi, że początkiem mądrości jest bojaźń boża. natomiast w większej sali filozoficznej na ogromnym fresku przedstawiono rozwój filozofii: od postaci biblijnych, przez greckich filozofów i ojców kościoła, po biskupów praskich i przeorów (w końcu jesteśmy w klasztorze).

w obu salach znajduje się kilka globusów z przedstawieniami nieba i ziemi (znowu bez australii). do żadnej z sal niestety nie można wchodzić, więc pozostaje jedynie zachwycać się z oddali.

dav

mde

prawdziwą niespodzianką był dla mnie mieszczący się w korytarzu przed salą filozoficzną XVIII-wieczny gabinet osobliwości. takie wunderkamery to nic innego jak poprzedniczki współczesnych muzeów. dla mnie ta chęć zebrania i skatalogowania wszystkich osobliwości, próba uporządkowania, a przez to zrozumienia świata, są doprawdy rozczulające. czego tu nie ma! chrząszcze i motyle przyszpilone w równych rządkach w gablocie. ponumerowane muszle wszelkich rozmiarów i rodzajów. pławikoniki w formalinie. wysuszone i spreparowane zwierzęta: pancernik, żółw morski, kraby, kajman, a nawet ptak dodo. mumia egipska i jajo strusia. najróżniejsze morskie stwory, które nam wydają się zwyczajne, ale dawniej musiały wprawiać w zadziwienie lub przerażenie: ośmiornice, rozgwiazdy, latające ryby, ryba-młot i ryba-piła. i jeszcze mój ulubiony – róg narwala, który przywożony był z północy przez marynarzy i sprzedawany jako róg jednorożca. ach, ile tajemnic wtedy krył świat!

davmdemde

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: